Pamiętam bardzo dobrze dzień kiedy moja córka przestała być noworodkiem, a weszła w ten poważany wiek niemowlęctwa. Nawet nie musiałam zapisywać daty. Przez pierwszy miesiąc mój słodki aniołek właściwie tylko spał i jadł. W nocy przesypiała od samego początku po 4-5 godzin. W dzień też mogłyśmy pójść wszędzie. Jak się zmęczyła to spała, nawet w najgłośniejszym markecie… aż tu przyszedł ten wieczór.
Moje dziecko zaczęło płakać, wieczorami. Płakać okrutnie i nic, naprawdę NIC, nie pozwalało ją ukoić. Tulenie, przystawianie do piersi, noszenie, kołysanie, smoczek, śpiewanie, bujaczek… no nic. Dzień w dzień od późnego popołudnia do nocy, często już od godziny 16 do godz 23, moje dziecko wrzeszczało na całe gardło. Ona zdzierała sobie gardło, a my wyrywaliśmy włosy.
Najpierw był szok. Potem przerażenie. A gdy już żadne rady i żadne leki na kolkę nie pomagały, przyszło poczucie beznadziei, totalnej porażki i myśli, że nie radzę sobie jako matka.
Szukałam pomocy u pediatrów, znajomych, w literaturze i w Internecie. Dowiedziałam się wtedy, że nie jesteśmy w tej nierównej walce (z płaczem oczywiście, a nie z dzieckiem!) osamotnieni. Anglicy mają nawet na to nazwę: “witching hours”. Chyba coś w tym jest…
Niestety przeszukując “polski internet” po wpisaniu “niemowlę płacze wieczorami” natknęłam się głównie na rady typu to normalne, tak jest. Trzeba to przetrwać. Ew. informacje jakie leki na bóle brzucha – bo to na pewno kolka – mogę dać mojemu dziecku.
Na szczęście po długich poszukiwaniach, wielu godzinach czytania i analizowania rad otrzymanych od “starszych stażem”, udało mi się odkryć źródło problemu i znaleźć sposób na jego wyeliminowanie.
Moje dziecko było przemęczone.
A co okazało się kluczem do uzyskania spokojnych wieczorów?
Plan dnia
Odpowiedni i stały/ przewidywalny plan dnia, po wprowadzeniu, którego, nie tylko odzyskaliśmy spokojne, wesołe dziecko wieczorami, ale też zyskaliśmy bardziej wypoczętą mamę. Córka bowiem znowu przesypiała po kilka godzin bez ciągłych pobudek na karmienie.
Jeśli Twoje dziecko wieczorami zanosi się płaczem: uporczywym, nie dającym się ukoić, na pewno nie jest Ci obce słowo kolka. Kolka czyli wg niektórych problemy z brzuchem wynikające z niedojrzałości układu pokarmowego. Inni winę zrzucają na karb niedojrzałości układu nerwowego – tutaj kolka nie ma nic wspólnego z bólem brzucha, jest to raczej przebodźcowanie.
Przyczyn płaczu może być wiele (czy na pewno Twoje dziecko nie ma alergii pokarmowej np. na BMK?). Ale zanim stwierdzisz, że to na pewno ta sławetna kolka i rozłożysz ręce w niemocy, warto przyjrzeć się jaki Twoje dziecko ma plan dnia. A dokładniej ile śpi, jak długo, jak często i jakiej jakości jest to sen.
Może okaże się, że i w Waszym przypadku, uda się wyeliminować wieczorne marudzenie i zyskać przyjemny czas wspólnego wieczornego wyciszenia.
Zapraszam do lektury pozostałych wpisów.